Skutku uboczny, nie bądź pozdrowiony
20 maja 2016 o 19:04
Za
szybko ucieszyłam się lekkim przebiegiem chemioterapii. Myślałam, że
będzie lajt. Że skoro dwa pierwsze cykle przeszły w miarę gładko, to
kolejne też prędko miną i nie pozostawią przykrych wspomnień i męczarni.
A
tu się okazuje, że każdy kolejny cykl coraz mocniej dręczy i nie jest
łaskawy. Nie ma tu mowy o ogromnych torsjach i tragediach, jakie
niektórych spotykają, ale... Reakcje ciała są coraz bardziej
jednoznaczne. Organizmowi nie bardzo przypasowała mieszanka winkrystyny,
prokarbazyny i lomustyny. Widocznie nie jest to połączenie smaczne i
przyjemne.
Ale
to nic. Myślę, że to nic. W myślach proszę, żeby każda kolejna dawka
była łaskawa i nie dręczyła Przecinka. Proszę o wyrozumiałość każdą
kolejną białą lub biało-zieloną pigułkę.
Pamiętam,
jaka ulga towarzyszyła mi po wyjściu z gabinetu numer 40, gdy lekarka
powiadomiła nas, że jednak wdrążą chemioterapię. Nie było to pewne na
początku. Plany były różne. Sama radioterapia. Radioterapia kojarzona z
Temodalem. Samo PCV po zakończeniu naświetlań. Było mi wszystko jedno,
czy będzie Temodal czy PCV, wiedziałam jednak, że chcę, aby Przecinek
zakwalifikował się do chemioterapii. Czułam, że to daje Mu większą
szansę na lepsze zdrowie. Ktoś kiedyś powiedział mi, że chemioterapię
dostają pacjenci dobrze rokujący i bardzo zapadło mi to w pamięć. Gdy
lekarze wspominali o chemioterapii dla Przecinka - w środku czułam
radość. To absurdalne, ale niestety tak było. Myślałam sobie - dają
nadzieję, wierzą, że będzie lepiej, chcą leczyć, nie rezygnują z tego!
Nie odsyłają nas z kwitkiem, tylko chcą pomóc.
Decyzja
o podaniu Przecinkowi PCV ucieszyła mnie. To była ulga, poczucie
opieki. Coś było robione. Czułam niepokój. Bo wiedziałam, co
chemioterapia wyprawia w ciele i jakie są skutki uboczne.
Zdania są podzielone. Nawet bardzo. Jedni twierdzą, że chemioterapia zabija. Inni mówią, że pomaga, jest skuteczna.
A
ja chcę, żeby pomogła. I wiem, że gdyby Przecinek jej nie otrzymał,
zawsze z tyłu głowy pojawiałyby się myśli, czy nie trzeba było o nią
walczyć.
Niech pomoże...
Komentarze
Prześlij komentarz