Przypowieść

 14 grudnia 2015 o 15:39

Przypowieść usłyszałam na sobotnich warsztatach dla osób wspierających. Jest całkiem miła dla duszy. Postaram się napisać ją wiernie temu, co usłyszałam.

Pewna kobieta poszła do sklepu. Chciała kupić kilka rzeczy. Kiedy stanęła przed ladą, zobaczyła, że ekspedientem jest Pan Bóg. Ucieszyła się i zatarła ręce. Pomyślała, że skoro to Bóg obsłuży ją, to może mieć specjalne życzenie. Uznała, że poprosi go o specjalne rzeczy, których normalnie kupić za pieniądze nie można.
- Panie Boże, chciałabym kupić miłość, zdrowie, nowy samochód, wspaniałego, dbającego o mnie mężczyznę i urodę dla mnie.
Pan Bóg uśmiechnął się i poprosił o chwilę cierpliwości, następnie skierował kroki w kierunku zaplecza. Jego postać przez długi czas nie wyłoniła się z tego pomieszczenia. Kobieta czekała cierpliwie i była radosna, bo myślała, że skoro Bóg tak długo nie zjawia się, to znaczy, że przygotowuje dla Niej to, co chciała kupić. Po kilkunastu dłużących się minutach, Bóg wyszedł. W dłoniach trzymał małe zawiniątko. Położył zawiniątko na dłoniach kobiety. Ona łapczywie otworzyła zawiniątko, a mina natychmiast jej zrzedła.
- Ale ja prosiłam o miłość, zdrowie, urodę, mężczyznę... A tu są jakieś ziarna...
- Daję Ci ziarna. Zasadź je w ziemi. To co zasiejesz, będzie Twoje...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Asiu, zabrakło mi słów.

Smok Magdy

40, które jest 115.