Herbata

Nigdy nie sądziłam, że robienie komuś herbaty będzie taką przyjemnością. Fakt, że jest komu zrobić herbatę. Że czyjeś dłonie wezmą kubek. Że oczy będą wdzięczne i szczęśliwe za gorącą herbatę. To było zawsze ważne. Ale gdy robi się kilkadziesiąt herbat w skali roku, ta herbata traci moc. Zapominasz, że masz komu ją zrobić. Zapominasz, że jeśli tej osoby nie będzie, nie będzie także herbaty... 

Od kilku dni robi herbatę i wiem, że to najszczęśliwsze chwile w moim życiu. Robię herbatę dla kogoś, kogo kocham. Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, co to znaczy? Jak bardzo to jest ważne? To jest sens życia. Mieć komu zrobić tę cholerną herbatę. 

To nie ma znaczenia, że krzyczy na mnie, gdy zetnę zakręt przy dużej prędkości. Nie ma znaczenia, że czasem kopnie mnie w tyłek tak mocno, przez sen, że wiem doskonale z ilu kości składa się moje zaplecze. Zupełnie nie ma znaczenia, że zawsze muszę na Niego czekać. Że toaleta zajmuje Mu trzy godziny więcej niż mi, a to ja jestem kobietą. To nie ma znaczenia. Jest. Jest też herbata dla Niego. Chcieć tylko tyle. Wiecie, że to jest szczęście?


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

40, które jest 115.

Smok wrócił z Anglii do Polski.

Smok Magdy