Świąteczne paplanie

Prześladują mnie słowa Magdy. Oczywiście te znamienne słowa dotyczące Świąt Bożego Narodzenia. Jeszcze w sierpniu zaszczepiła we mnie odliczanie do tych dni. Z niepokojem. Nie zrobiła tego specjalnie, zrobiła to mimochodem. Prześladują mnie także słowa "glioza", "blizna". 

Ubrałam już choinkę, którą Przecinek wtaszczył na górę. Jak  rok temu, mieni się złotem i czerwienią. Jest na niej złota sowa i czerwona myszka. Kupiłyśmy z Mamą złoty włos anielski. Miał przypominać mi dzieciństwo - bo pamiętam ten specyficzny zapach, który miały tamte włosy. Babcia wieszała takie długie, cienkie, srebrne. Wąchałam je potajemnie, a zapach ten wrył się tak głęboko, że prawie definiuje dziecięce święta. Te włosy kupione w towarzystwie Mamy, potężnie śmierdzą. Przynajmniej ładnie wyglądają. 

10 grudnia odbył się rezonans. Nie wytrzymałam, oczywiście. B. jeszcze upominała mnie, aby rezonans odbył się wtedy, kiedy chce Przecinek. Mruczałam z niezadowoleniem, czytając wiadomości od Niej. A potem wykręciłam numer na infolinię  i zrobiłam to, co było mi potrzebne. Uratowałam sobie spokojne święta.

W szpitalu praskim znów było opóźnienie. Wieczorne godziny okazały się dla niektórych nerwowe. A ja dzielnie siedziałam w poczekalni i miałam zajęcie. Przecinek podczas badania poziomu kreatyniny i mocznika w Centrum Onkologii, znalazł dla mnie numer Głosu Pacjenta, gdzie na okładce szczerzył się Marcin K. Wobec takiej okazji, oddałam się lekturze, skutecznie ignorując roszczeniowe i pretensjonalne rozmowy otaczające mnie. W dodatku wymienili automat z kawą i postarali się! Czekolada mleczna Milka za 2 zł wsparła mnie  wystarczająco.

Nawet lekka stłuczka samochodowa nie sprawiła, że się załamałam. Po prostu. Do przodu... 

Nie chcę zapeszać, ale myślę, że swój własny prezent na Boże Narodzenie już dostałam. Do pełni szczęścia brakuje mi kolacji wigilijnej w dobrym nastroju, w otoczeniu wszystkich bliskich i psa. Nawet to, że pewnie nikt nie napisze mi listu, nie jest w stanie mnie zasmucić. Może to jest to cudowne " akceptowanie rzeczywistości" o której prawił mi ostatnio Szymon w szkole? Stoicki spokój pośród lekkich mankamentów. 

W te  nadchodzące świąteczne dni chciałabym, byście byli zwyczajnie spokojni, radości i szczęśliwi. Niech te Święta będą pogodne i pełne pięknych chwil. I absolutnie żadnych przykrych rozmów, złych wspomnień i żalów. Wszystkiego, co dobre i sprzyjające... Oraz - owocnego, miłego 2019 roku! :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Smok Magdy

Smok wrócił z Anglii do Polski.

Drogi...